mail: [email protected]
Walentynkowa opowieść cz12
-Twoja walizka -usłyszała od progu głos Michała. - Pomóc ci się rozpakować?
- Nie, dziękuję. Zapewniam cię, że sobie poradzę.
Nie mogła widzieć, że spojrzał na nią z wahaniem.
- Za chwilę przyjedzie druga para. Będą spali na górze. Ja mam sypialnie tuż obok twojej.
-W porządku.
- Za jakąś godzinę wybieramy się na kolację.
- Wolałabym zostać. Ale ty nie musisz, bo już mówiłam, że nie masz się mną przejmować.
-Alina, daj spokój. Nie zostawię cię samej.
- Zapomniałeś, że przywykłam do samotności -uśmiechnęła się ze smutkiem. Trzeba przyznać, że Michał poczuł się nieswojo. Na dodatek wyglądała bardziej na przygnębioną niż zadowoloną.
Podszedł bliżej i kucnął naprzeciwko kobiety.
- Właśnie po to cię zabrałem, byś nie była samotna, choć przez te kilka dni.
Dotknęła jego twarzy, palcami przeczesała włosy. Wciąż zamyślona, jakby nieobecna.
- Iza powiedziała, że jesteś szałowy.
- Możliwe - odparł ze zniecierpliwieniem. - Co to ma do rzeczy?
-Skoro masz tylko kilka dni wolnego, nie chciałabym pochłaniać całego tego czasu.
- I nie będziesz. Ale na kolację pójdziemy razem.
Mogłaby się uprzeć i zostać. Tylko po co?
- Czy będę mogła rozpalić wieczorem kominek?
- Jasne. Pomogę ci. A teraz odpocznij, przebierz się i bądź gotowa na siódmą. Zgoda?-spytał, dotykając opuszkami delikatnego policzka. Przykryła jego rękę swą dłonią i przytrzymała.
-Zgoda - leciutko się uśmiechnęła.
Jak mógł w takiej sytuacji nad sobą panować? Po prostu nie potrafił. Lecz pocałunek był bardzo subtelny, zaledwie dotyk ust, ich delikatna pieszczota.
-Pójdę już - powiedział ochrypłym głosem. Przecież za chwilę autentycznie oszaleje. Ona była jak narkotyk, wystarczyła odrobina i chciało się więcej.
- Będę gotowa - zapewniła, bez sprzeciwu puszczając męską dłoń.
Michał nie odpowiedział. W pośpiechu ewakuował się do swojego pokoju. Nie chodziło o to, że pocałunek go podniecił. Raczej o to, że wytrącił z równowagi. I te piekielne wyrzuty sumienia. Może powinien jej wyznać prawdę?
cdn.
Babeczka. :)