mail: [email protected]
Walentynkowa opowieść cz11
- Iza! - jęknęła Alina, zajęta zakładaniem kurtki.
-Będę dobry i nie dopuszczę jej do barku - odparł Michał ze śmiechem. Ten znakomity humor towarzyszył mu od chwili, gdy zaczął realizować swój szalony plan. - Wezmę to na dół i poczekam na was.
Bez problemu uniósł walizę i po chwili jego kroki dudniły na drewnianych schodach.
-Alinka -zaczęła przyjaciółka z wahaniem.- Uważaj na niego.
-Dlaczego?
- Nie możesz go zobaczyć. Ten facet jest cholernie przystojny i tak zbudowany, że sama chętnie zabrałbym się z wami jako nadbagaż.
-Ja chyba też nie jestem aż tak szkaradna?
-Przestań! Wiesz, co mam na myśli. Owszem, jesteś piękna, ale nie dla niego. On szuka jedynie przygody.
-Powiedział&
- Alina! - tym razem Iza wydawała się zniecierpliwiona. - Nie udawaj głupiej. W zasadzie to powinnam ci zabrać tę koszulkę.
- Dlaczego?
- Bo sądziłam, że to taki zwykły facet, który mógłby się w tobie zakochać, a ty w nim. Zmieniłam zdanie. W zasadzie to nie powinnam pozwolić ci nawet wyjechać.
- Nie tylko Bartek traktuje mnie jak głupią, naiwną gęś, niezdolną zadecydować, co dla niej najlepsze.
Iza pocałowała ją w policzek i na chwilę przytuliła.
-Po prostu uważaj na swoje wrażliwe, spragnione miłości serduszko. Nie chciałabym go potem kurować. Zrozumiałaś?
- Tak. - Alina odwzajemniła uścisk.
Zamknęły mieszkanie i w milczeniu zeszły na dół. Czekało tam już srebrzyste, terenowe auto oraz Michał i jeszcze jakaś para.
- Zapomniałem powiedzieć, że pojadą z nami. To Radek i Julia. A to Alina.
Przywitała się krótkim uściskiem dłoni. Michał ujął ją za ramię i uśmiechnął się uspokajająco do stojącej z boku Izy. Instynktownie wyczuł, że kobieta mu nie ufa. Potem wzruszył ramionami. Jej zaufanie nie było mu do niczego potrzebne.
-Gdzie chcesz siedzieć? Z tyłu czy przodu?
- Wolałbym z tyłu.
Pięć minut później rozbawione towarzystwo ruszyło w drogę.
Iza westchnęła. Miała nadzieję, że jej złe przeczucia się nie spełnią.
* * *
Alina siedziała na skraju łóżka w niewielkiej sypialni, z której rozkładem przed chwilą się zapoznała. Na wprost wejścia znajdowały się dwa, wąskie okna, po prawej kominek i drzwi do osobnej łazienki, po lewej miejsce do spania i szafa. Poza tym w pokoju był jeszcze mały stolik i dwa fotele.
Nie pierwszy raz w życiu pożałowała, że nie może tego zobaczyć. Poczuła żal, gdy słyszała pełne zachwytu okrzyki towarzyszącej im pary, bo podobno widok jaki roztaczał się z domu był iście nieziemski.
A ona czuła tylko słońce na twarzy, powiew czystego i ziemnego powietrza, słyszała skrzypienie śniegu pod ich butami.
cdn.
Babeczka. :)