mail: [email protected]
"Bo żyć godnie to nie znaczy nie upadać,każdy robi błedy, ważne jak będziesz wstawać.Ja nadal czuję dumę wiesz dlaczego,doszedłem tutaj sam nie dałeś mi niczego "~Młody M
Czasem kiedy mówię" u mnie w porządku " chciałabym...żeby ktoś spojrzał mi w oczy i powiedział " wiem,że tak nie jest " ..
Przestań myśleć, że nie znajdziesz nikogo takiego jak On. Pomyśl o tym, że On nigdy nie znajdzie kogoś tak wspaniałego jak Ty!!
Może mnie zniszczyłeś, ale za cholerę nie dam tego po sobie poznać. Zregeneruję się i pokaże Ci ile tak naprawdę jestem warta.
Za dużo sobie wyobrażam i przez to przewraca mi się w głowie.
Nie mam już siły. Nie chce mi się udawać. Nie chce czuć tego wszystkiego, tych bez sensownych emocji. Tej wielkiej pustki, która cały czas im towarzyszy. Kiedyś to przeminie, ale kiedy? Kiedy ten okropny trawnik zarośnie czystą zielenią? Kiedy znajdę sens w tym wszystkim?
Każdy z nas czegoś żałuje. Każdy z nas w nieodpowiednim momencie powiedział kilka słów za dużo. Każdy z nas, chociaż raz powiedział "nie", wtedy, gdy serce tak cholernie błagało o "tak". Każdy z nas wybrał niewłaściwą drogę, niewłaściwego człowieka u boku i niewłaściwe emocje. To nic złego popełniać błędy...
Gdybym zniknęła tak z dnia na dzień. Urwałabym kontakt z wszystkimi, tak po prostu ich olała, wątpię, żeby ktokolwiek zauważył, żeby moje odejście wzbudziło w kimś niepokój, strach, czy smutek. Byłoby to tak samo mało ważne dla innych, jak ominięcie ślimaka na chodniku.
Mówią: 'Mniej wyjebane, a będzie Ci dane!'. Ja nie umiem się do tego dostosować, nie umiem tego zrozumieć, ogarnąć... Przecież to nie jest łatwe. Gratuluję tym, którym się udało... Ja nie umiem, nie potrafię, a może nie chcę? Może jestem taka 'dziwna', że zawsze do końca mam nadzieję? A co, jeżeli naprawdę taka jestem? Nie umiem tak, przez to cholernie się cierpi. Wszyscy wokoło, albo są szczęśliwi, albo wręcz odwrotnie, nauczyli się mieć 'wyjebane'... Kurde, cholernie szkoda, że ja nie umiem. Staram sie nie myśleć o nim, zapomnieć, zrozumieć dlaczego wyszło tak, a nie inaczej... Wreszcie jakoś powoli zaczynam to ogarniać i nagle co? Wszystko wraca, bo się go zobaczy, bo doda zdjecie, bo powie ci 'cześć'. Żałosne! 'Mam wyjebane na miłość!' - świetnie, cieszę sie, ale to też nic nie daję. W tym przypadku i w tym jest sie samotnym, tyle, że majac wyjebane stawiamy jakiś mur, którego wiele osób nie umie 'przeskoczyć'. Osobiście? Osobiście wolę być zdesperowaną dziewczyną, czekającą na cud... Taka moja natura. Dobrze mi z nią...
Macie czasem tak, że chcecie się od wszystkiego odciąć? Puszczanie muzyki w słuchawkach, zwykłe wylegiwanie sie w łóżku i myślenie o przyszłości, czytanie książki lub oglądanie durnego filmu, który zajmuje czymś myśli? Chyba każdy potrzebuje momentu dla siebie, czegoś co odgoni te wszystkie wspomnienia, chęć oglądania zdjęć czy myślenie o tym co mogłoby być. Na mnie to już chyba nie działa. W każdym momencie potrafie wrócić do przeszłości, do niego, do jego uśmiechu. I gdy się nad tym zastanowić to nie ma najmniejszego sensu, bo to wszystko nie wróci i zostanie tak jak było. Jednak czasem mam taki dzień, kiedy nie mam co robić, nie mam się niczym zająć i wtedy to mnie dopada. Zamknięte pudło pełne uczuć i emocji, otwiera się, a Ty zdajesz sobie sprawę, że z nikim juz nie będzie tak samo. Te wszystkie uśmiechy, grymasy czy inne głupoty były tylko dla niego. Jak możesz znowu zakochać się tak samo? Czy te emocje wrócą kiedy poznasz kogoś interesującego? Czy będziesz potrafiła tak samo się uśmiechnąć i tak samo pocałować?
Naprawdę, beznadziejne uczucie... Myśleć o kimś kto o nas nie myśli... Mieć w sercu kogoś kto o tym nie wie... Ba, a nawet kochać kogoś nigdy nie mając go w ramionach, a nawet z nim nie rozmawiając... Wszystko przez tę cholerną nieśmiałość, przez to, że boimy się odrzucenia... Chyba każdy to przeszedł, to strasznie boli, prawda? Wyznajesz komuś miłość, starasz się o tę osobę, a ona... A ona nic sobie z tego nie zrobi, a niejednokrotnie cię wyśmieje i ma z tego 'bekę' rozpowiadając wszsytkim wokoło. Kurde, czy uczucia i związki muszą być tak skomplikowane? Dlaczego tak jest? Nie łatwiej byłoby, żebyśmy 'lgnęli' do osób, które lgną do nas? Nie łątwiej by było gdyby osoby były sobie wzajemnie przeznaczone, ale spotkały się i już zawsze były razem nie raniąć się? Przecież tak byłoby idealnie... A co jest? Masa nie udanych zwiazków, hektolitry łez, ból, smutek, zazdrość, kłamstwa, zawiść... Nie umiem tego zrozumieć... Podobno przeznaczeniu trzeba pomagać, ale kurde jak? Przecież wszystko przez nieśmiałość i niewiedzę... Codziennie modlę się o to, żebym znalazła kogoś kogo naprawdę pokocham, kogoś kto pokocha mnie... Kogo ja nie skrzywdzę i kogoś, kto nie pomyśli o tym samym... Złudne nadzieje, prawda?
To niesamowite jak muzyka działa na ludzi. Wystarczy jedna piosenka, która kojarzy Ci się z daną osobą, a wracają wszystkie wspomnienia. Wtedy zamykam oczy, wsłuchuję się w każde słowo i oddaje się muzyce. Wspaniałe uczucie.
Jestem samotna, zmęczona, smutna, jestem niezadowolona, Mam depreia tysję, mam pecha; mogę siebie opisać wszystkimi tymi słowami każdego dngodnia. No i pewnie mogę też powiedzieć, że wszystko w porządku. Przecież tak jest łatwiej, wygodniej.
Raz w życiu popadasz w istny obłęd, nie myślisz racjonalnie, zapominasz o rozsądku i wszystkim tym, czym kierowałeś się do tej pory. Raz w życiu zdarza Ci się zapomnieć o tym, co najważniejsze i ten cholerny, jeden raz, się zakochujesz. Niestety.