photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Iwona
Kategoria:
przemyślenia
Dodane 20 LISTOPADA 2013
750
Dodano: 20 LISTOPADA 2013

Iwona

MOŻNA PYTAĆ KLIK :)

FANPAGE -
Kto jeszcze nie kliknął to zapraszam ;**

[email protected] poczta ;)


 

Na początku września pojawiło się u mnie przemyślenie jednej z czytelniczek dokładnie   Niepodpisanej wtedy bardzo Was zaciekawiło dzisiaj mam zaszczyt dodać można powiedzieć drugąc część tego wpisu ;) Jeśli ktoś nie pamięta o co chodziło zapraszam tu http://www.photoblog.pl/cytaatowyy/157676385/a.html oraz   Niepodpisana napisała wszystko jeszcze raz :)

 

Mianowicie  będąc nastolatką poznałam całkowicie przypadkiem na placu zabaw Mężczyznę, starszego o trzy lata. Ale nie czuliśmy tej różnicy. Spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę, w każdej godzinie doby mieliśmy ze sobą kontakt. Byliśmy nierozłączni jak Siostra i Brat. Brzmii to banalnie-wiem. Wraz z resztą Kumpli z osiedla robiliśmy rzeczy, których teraz dzieciom brak, w tej erze komputeromaniaków. Rozpalaliśmy ognisko, zbudowaliśmy pakamerkę byśmy mieli gdzie przesiadywać-z dala od Rodziców. Wszyscy znosiliśmy deski, deseczki, kombinowaliśmy siedzenia, stoliczki. ;) Pierwsze wspólne piwo. Graliśmy w piłkę na boisku osiedlowym. Huśtaliśmy się na placu zabaw jak dzieciaczki pomimo, że mieliśmy po (od) 15 lat wzwyż. :)  Przyjaźniliśmy i przyjaźnimy się dalej, pomimo że minęło tyle czasu. Ale wracając do Nas... . Wsród tej nierozłącznej grupki Kumpli był właśnie On-Blondyn o niebieskich oczach. Wiecznie latający w dresach. Pomijając fakt, że sama bardzo często dla wygody wskakiwałam w dresidła lecąc na spotkanie z osiedlem. ;)  Po dwóch latach zajebistej Przyjaźni, przez duże "P" coś się zaczęło zmieniać. Właśnie My staliśmy się jeszcze bardziej bliżsi sobie niż ktokolwiek inny. Pamiętam jak dostałam zaproszenie na wesele i nie wyobrażałam sobie nikogo innego jako osoby towarzysocęj niż Jego. I tak się stało-19 września wybraliśmy się Razem na wesele-jako zajebiści Kumple przypominam. I właśnie wtedy coś się zmieniło. Pamiętam jakby to było wczoraj, pod daszkiem przed lokalem niewiadomo kiedy-Nasze usta się spotkały. Poprostu stało się. Potem, po weselu wszystko układało się inaczej, budowaliśmy wspólną Bajkę. Po czasie wyznalismy sobie Miłość. To było coś niedzisiejszego, nie narzucaliśmy żadnego tempa. Wszystko działo się pomalutku, jak w filmie. Przyjaźń stawialiśmy na pierwszym miejscu, bo wiedzieliśmy że to podstawa Związku. Myślę, że przez ten cały czas przeżyliśmy tyle Miłości co niektórzy nie zaświadczą przez całe życie. Brnęliśmy w to wszystko mimo całęmu światu. Było milion zakrętów, tysiące akcji które chciały to spierdolić. Jednak mimo to było jak w bajce. Wspólne spontaniczne wyjazdy. Akceptacja wszystkich swoich wad i zalet. Znosił moje chumorki, wspierał w każdej chwili. Płakaliśmy sobie w ramionach. Potrafiliśmy godzinami śmiać się w głos. Wspólne święta, sylwestry. Planowaliśmy przyszłość, wspólną przyszłość. Ślub to tylko formalność-każdy tak mówił, wiedzielismy o tym sami. Jednak po pewnym czasie coś się zaczęło psuć. Coś gasło, przez Naszą głupotę. Przestaliśmy o to walczyć. Zbrakło nam sił, czemu? Sami nie wiedzieliśmy. Półtorej roku temu, trzynastego w piątek pod wpływem alkoholu zakończyłam to wszystko, padło za wiele o kilka słów-zbyt mocnych. Bolało, w chuj bolało. Ale oboje unieśliśmy się dumą-każdego dnia czekając na odzew od drugiej strony. I tak często Ludzie robią-robią ten cholerny błąd-nie okazują tego co naprawdę czują! Tak mijał dzień po dniu, zmieniliśmy numery telefonów, układaliśmy sobie życie na nowo. A bodajże próbowaliśmy. Wyjechałeś zagranicę. Nie wiedziałam co się z Tobą działo. Poznawałam Nowych Facetów-ale żaden nie był Tobą. A w każdym doszukiwałam się cząstki Ciebie. Inaczej przytulali, całowali. Oszukiwałam samą siebie, że zapomniałam. We wrześniu tego roku, będąc na osiedlu z Kumplami i idąc za rękę z następnym Mężczyzną-który był tylko na zapełneinie pustki po Tobie-przypadkiem, zobaczyłam Ciebie. Nasze oczy się spotkały. Jednak nie poczułam tego co kiedyś. Tego dnia wraz z resztą osiedla przyjechałeś do mnie do domu na posiadówkę. Dziwna sytuacja. Oboje to czuliśmy-wiem. Przyglądałam się temu wszystkiemu i sama nie nadążałam co się działo. Ty-kiedyś tak bliski-wtedy tak daleki ode mnie. Od tamtego czasu często się widywaliśmy na soiedlu-wśród wspólnych znajomych-to było nieuniknione. Omijaliśmy temat tego co było kiedyś. Dawałeś mi bluzę w chłodniejsze wieczory-jako Kumpel, tak poprostu. Uraza minęła, opadły emocje. Pewnego wieczoru przy wspólnej wódce na jednej z domówce, wziąłeś mnie na bok. Praktycznie wykrzyczałeś w twarz-że nadal KOCHASZ! Tuliliśmy się do siebie całą noc. Opowiadając o tym co czuliśmy jak nie było Nas! o tych nocach nieprzespanych, o tym że w każdym szukaliśmy siebie-na próżno bo w sercu mieliśmy to  co było. Byliśmy tak spragnieni siebie-że aż niemożliwi. Po raz kolejny w życiu zrozumiałam, że to co było-nie odeszło. Że może potrzeba nam było tej rozłąki. Jednak cholernie ciężko było w to uwierzyć. Lęk, obawa wygrała. Przez miesiąc od czasu do czasu zdażały się akcje, że lądowaliśmy sobie w ramionach. Tak mimo wszystkiemu. Znajomi-którzy stali obok wiedzieli że dalej się Kochamy. jednak nikt nie komentował. Omijaliśmy tylko temat najważniejszy, który powinien być poruszony. To najwazniejsze zdanie "że chcemy rozpocząć od nowa". Brnęliśmy tak jakby w chorym układzie-oboje nie wiedząc na czym stoimy. Po jednej z nieprzespanych nocy, doszłam do wniosku że to bezsensu tak tkwić w czymś-w czym myślałam, że jesteś po prostu "od tak". Do tego doszło pewne nieporozumienie-że masz Kogoś na boku. Czułam się okropnie. Dnia piątego listopada tego roku wstając rano z łóżka, zrozumiałam, że Cię nadal Kocham jednak jeżeli podniosłam się po tym pierwszy raz to i podniosę drugi. Tego dnia spotkałam się z Tobą w celu zakończenia tego chorego układu. Chciałeś się spotkać w miejscu w którym się poznaliśmy. Nie wiedziałam czemu. Gdy podchodziłam do placu zabaw zobaczyłam, że już jesteś siedzisz na ławce, na której wspólnie przesiedzieliśmy niegdyś milion godzin-grając w karty i rozmawiając. Podeszłam-chciałeś mnie musnąć w usta, jednak mimo wewnętrznej potrzeby jedynie Cię przytuliłam jako Kumpla-wiedząc że dla mnei już nigdy nie będziesz tylko Ziomkiem do piwa... . Zaczeliśmy rozmowę. Rozpoczęłam mówiąc, że mamy już swoje lata, i brnąc w tym chorym układzie blokujemy sobie przyszłość. Sama plątałam się w tym co mówiłam. Ty przerwałeś mi, spojrzałeś głęboko w oczy mówiąc, że to co mówiłeś o uczuciu do mnei było szczere. Że nadal mnie Kochasz, że zawsze Kochałeś i zawsze będziesz Kochał, że nieważnie co zrobię Ty będziesz czekał, tyle czasu ile mi potrzeba. Nie dałeś mi dojść do słowa. przysunąłeś mnie do siebie i powiedziałeś to na co czeałam tyle czasu, że "chcesz żebyśmy zaczęli od nowa", że wiesz że nie będzie łatwo ale My damy radę. Obojgu Nam zakręciła się łza, uwierzcie-szczęście nie do opisania. Tuliliśmy się do siebie jak opętani. Po czasie przyszli nasi wspólni znajomi, widząc Nam w objęciach-rzekli: "wiedzieliśmy, wiedzieliśmy, że dacie sobie jeszcze jedną szansę". Od prawie dwóch tygodni odbudowujemy to co straciliśmy. Widujemy się codziennie, planujemy wspólną przyszłość-taką jaką kiedyś sobie wymarzyliśmy. Wiemy, że potrzeba Nam czasu na przyzwyczajenie się do przewrócenia życia do góry nogami. Jednak momentami czuję, jakby nic się nie zdażyło, jakby tej rozłąki nie było. Wiem jedno-tylko raz w życiu spotyka się prawdziwą Miłość. Taką, która przezwycięży WSZYSTKO! My jesteśmy takim przykładem. I co z tego, że poznaliśmy się będąc w tym najgłubszym wieku, mianowicie mając po naście lat, a teraz mamy po ponad dwadzieścia. Los, przeznaczenie postawiło przed Nami drugą szansę. Dlatego pamiętajcie, jeśli macie okazję naprawić coś co kiedyś wymknęło się z Waszego życia przez Waszą głupotę, coś na czym Wam nadal wewnętrznie zależy-zróbcie to! Nie czekajcie aż Szczęście ucieknie Wam na zawsze. Doceniajcie to co macie, dopóki czas sprawi, że będziecie musieli docenić to co mieliście. /  Niepodpisana

Komentarze

dzelaangela łał.. jestem pod głębokim wrażeniem po przeczytaniu tego.. życzę mnóstwo szczęścia bo miłości chyba nie muszę :)
21/12/2013 22:53:29
cytaatowyy Dołączam się do życzeń :*
22/12/2013 13:37:03

~niepodpisana pamiętajcie, Gówno prawda, że nie wchodzi się drugi raz do tej samej rzeki (bla bla bla)! Jeśli jest ułamek nadziei na odbudowanie, naprawienie błędów z przeszłości-dajcie z siebie wszystko! Jeżeli los daje Wam drugą szansę-nie zmarnujcie tego! ;))) Walczcie do końca tak jak My zawalczyliśmy <3333


PS Dziękuję za wstawienie Kochana
22/11/2013 10:18:19
cytaatowyy Nie ma za co :) :* zgadzam się z Tobą naprawdę wiem coś o tym ;)
22/11/2013 15:01:55

bemoorehappy zajebiste <3
i chyba najgłupszym * :)
20/11/2013 20:10:41
cytaatowyy szczęśliwe zakończenia się zdarzają :D
21/11/2013 17:26:33
bemoorehappy wiem :)
21/11/2013 18:52:47
cytaatowyy :)
21/11/2013 19:15:31

natu2406 piękne :*
20/11/2013 21:50:31
cytaatowyy :)
21/11/2013 17:26:21

tworczosczserca Dokładnie :) jeśli się kocha, trzeba ryzykować i dawać sobie szans tyle, aż będzie już dobrze :)
20/11/2013 18:21:25
cytaatowyy zgadzam się :*
21/11/2013 17:26:11

marzycielka37 Piękne.
" I tak trwają : wiara, nadzieja i miłość. A z nich trzech najsilniejsza jest miłość"
Miłości !!!
20/11/2013 15:53:57
cytaatowyy Tak piękne słowa :*
21/11/2013 17:25:59

miaaaux ładnie tu. wpadnij ! ;)
20/11/2013 15:29:39

Informacje o cytaatowyy


Inni zdjęcia: Prawie na podwórko. ezekh114Coś zaciekawiło. ezekh114#brideteam photographymagic2025.07.26 photographymagicJa nacka89cwamaluutkie oczko wodne :) halinam510 mzmzmzDaWsTe : I'M BAAACK! dawste1546 akcentova981 tennesseeline