Kochani przypominam o konkursie mamy tylko 4 prace jak tak dalej pójdzie konkurs nie odbędzie się ;c
MOŻNA PYTAĆ KLIK :)
FANPAGE -Kochani coraz więcej Was, ale wchodzimy dalej i KLIKAMY ;**
[email protected] poczta ;)
Minęło już trochę czasu. Stan zdrowia Huberta się poprawiał. Wszyscy myśleli że Bóg się zlitował i uzdrowi chłopaka. Jednak jak wiadomo życie bywa rożne. Po słońcu zawsze przychodzi deszcz.
Zbliżał się koniec roku szkolnego. Hubert miał bardzo dobre wyniki w szkole. Chciał iść na studia w akademiku, które są poza Jego miastem. Wiedział, że jeśli nie zrobi teraz tego o czym marzy to później będzie za późno. Nie chciał niczego żałować. Jednak Jego rodzice nie byli zadowoleni z Jego decyzji. Nie chcieli Go zostawiać samego. Bali się. Przez 3 lata wszystko się może zdarzyć. Jednak chłopak uparcie twierdził że potrafi o siebie zadbać. To było Jego życie. Krótkie, ale Jego.
Po tym dniu matka Huberta poszła odwiedzić Julkę. Poprosiła aby poszła na te same studia co jej syn. Wiedziała, że nie może o takie coś prosić, lecz nie miała wyjścia. Była matką, bała się. Dziewczyna jednak dobrze wiedziała, że uniwersytet do którego wybiera się jej ukochany to zbyt wysoki poziom na nią. Nie da rady się tam dostać. Była smutna przez tą wiadomość a zarazem szczęśliwa. Nie chciała się rozstawać z Nim na 3 lata ale też cieszyła się, że robi to co chce.
Pewnego dnia w szkole Julka dopytywała się Huberta do jakiej szkoły idzie. Chciała usłyszeć to od Niego.
- Ja się tam nie dostane ze swoimi ocenami- westchnęła.
- Którą szkołę wybrałaś? - zapytał.
- Nie wybieram się do żadnej.
- Jak to?
- Mam inne plany - powiedziała stanowczo.
- Inne plany ?
- Plany, jakie mieliśmy będąc dziećmi pamiętasz?
No tak, mieli plany kiedyś. Obiecał, że ją poślubi. Że będzie z Nią zawsze. Jednak wiedział, że te plany są już dawno skreślone. Nie przez Niego, przez los..
- Rozumiem. Nie pamiętasz. - dodała smutna.
Ona jednak pamiętała. Codziennie pamiętała..
Nadszedł czas zakończenia roku szkolnego. Hubert dostał się na Studia na jakie chciał. Wychodząc ze szkoły podbiegła do Niego Julka.
- Kogo szukasz? - zapytała.
- Nikogo szczególnego.
- Naprawdę? - dopytywała idąc obok Niego.
- Dostałaś się gdzieś? - zapytał.
- Korki na ostatnią chwilę nie pomogły. Nie spodziewałam się, że jestem taka głupia. - mówiła żartując.
- Co zrobisz?
- Może będę pracować na łodzi jako rybak.
- Wiesz, że to jest nierealne - powiedział rozbawiony chłopak na co Julka się uśmiechnęła.
- Więc liceum to był ostatni okres jaki mogłam z Tobą spędzić - powiedziała zasmucona.
- Julia, jakie masz plany?
- Wracam do domu
- Nie mówię o tym.
- Coś wymyślę - powiedziała z uśmiechem.
- Julka.. - powiedział na co dziewczyna stanęła obok Niego.
- Na razie Hubert - dodała z wymuszonym uśmiechem. - Żegnaj.. - powiedziała patrząc na Niego i po chwili oddalając się.
Ostatnie słowo wypowiedziała z bólem. Wiedziała, że ten dzień kiedyś nadejdzie. Lecz nie sądziła, że tak szybko..
Tego dnia chłopak siedział na łóżku późnym wieczorem. Rozmyślał o Julce oglądając album z ich wspólnymi zdjęciami.
"Bardzo Cię kocham. Nie mogłem się zebrać, aby powiedzieć Ci "żegnaj". Dlatego zachowałem się jak dupek."
Jedna łza spłynęła mu po policzku. Stracił najważniejszą osobę w swoim życiu. Osobę, która zawsze przy nim była. Dodawała wiary i pomagała znosić trudne chwile. W końcu położył się do łóżka oddając się w objęcia Morfeusza.
cdn