do dzieła Kochani ;***
MOŻNA PYTAĆ KLIK :)
FANPAGE -Kochani coraz więcej Was, ale wchodzimy dalej i KLIKAMY ;**
[email protected] poczta ;)
To że straciłam dla Ciebie głowę, nie znaczy że stracę dla Ciebie również spódniczkę, bluzkę, stanik i majtki.
Ropucha w księcia się nie zmieni. Tobie rozumu też nie przybędzie. Koniec bajki.
Podniosła wzrok i uśmiechnęła się do bezgranicznej turkusowej kopuły nieba wiszącej nad światem .
był taki czas , gdy nie chciałam zasypiać . myślałam tylko o poranku , popołudniu i wieczorze spędzonym wspólnie . odliczałam sekundy do naszego spotkania , które tak szybko zapieprzały gdy tylko znajdywałam się blisko niego . potrafiłam wstać o szóstej , zjeść szybkie śniadanie w formie płatków owsianych i pędzić do łazienki spędzając tam dobrych kilka godzin na układaniu włosów . żeby tylko były idealne , żeby mu sie spodobały . podobały mu się . każdy szczegół mnie mu sie podobał . i ani trochę nie żałuję tych dni , kiedy chodziłam niewyspana . nawet mi ich trochę brakuje.
wiesz , chyba zapomniałam jak kochać . zamroziłam swoje serce gdy odszedł i do tej pory było w porządku . ale nie jest w porządku . tak cholernie nie jest . bo wiesz ? samotność zabija . zabija wszystko co mam , co chciałabym mieć . nie potrafię funkcjonować bez czyjegoś dotyku , głosu , wzroku naćpanego miłością . nie da się . po prostu . dlatego wyciągam te wszystkie zdjęcia , które wywołują ból , wieszam je nad łóżkiem , wpatruję się w nie godzinami . i ciągle się zastanawiam - jak to możliwe , że kiedyś potrafiłam maksymalnie zaciągać się drugą osobą i czerpać z miłości to co najlepsze i najpiękniejsze , a w chwili obecnej najzwyczajniej w świecie nie umiem ?
i po tylu latach wszystko wróciło . wystarczyła jedna mała krótka wizyta na cmentarzu . łzy , ból , wspomnienia . przyszła tam mała , sześcioletnia dziewczynka z świeżo zerwanymi kwiatami na grób ojca . przypomniało mi się wszystko . to jak osiem lat temu robiłam dokładnie to samo , to , że nie potrafiłam zrozumieć dlaczego akurat on . i dzisiaj stojąc tak i egoistycznie się w nią wpatrując najchętniej podbiegłabym do niej i mocno wtuliła się w to małe ciałko , które niesamowicie tęskniło za tatą . przecież najlepiej wiem co ona czuje i wiem , że to jest nie do zniesienia .
I wiesz tak się czasem zastanawiam czy ty nadal pamiętasz te wszystkie nasze wspólne chwile. Te nasze rozmowy do 4 nad ranem na gadu. Te nasze spacery nawet mimo deszczu. te nasze marzenia. wspólne libacje, a następnego dnia ten cholerny kac. Te wspólne wypady nad jezioro, pierwszy pocałunek , pierwsze spotkanie, pierwsze kłótnie, ucieczki nad ranem mimo zakazu przez okno tylko dlatego by cię przytulić. Wiesz, tak się tylko zastanawiam czy pamiętasz?
Ta sama koszulka na moim ciele, z której nagle wyparował zapach Twój.
zaciskał moją dłoń w swojej prowadząc jakąś boczną alejką. nie padaj nie padaj, szeptałam pod nosem niczym mantrę. nachylił się i pocałował moje czoło. - zaraz lunie. - oznajmił, a nim odliczyłam do trzech - mocny deszcz uderzał o nasze ciała. czułam, jak włosy, nad którymi tak pracowałam, skręcają się teraz w niesforne loki, od środka przeszywał mnie już zimny dreszcz i nie mogłam swobodnie oddychać - mimo wszystko do dziś nie odnalazłam słodszego widoku od skapujących kropel z czubka Jego nosa i tego uśmiechu tak niemożliwie przepełnionego tym, co do mnie czuł.
najpiękniejsze było to, że ufałam Mu bardziej, niż sobie. kiedy podawał mi dłoń, a następnie zaciskał w niej moją - mogłam zamknąć oczy mając pewność, że zaprowadzi mnie do najcudowniejszego miejsca na ziemi. gdy wypuszczał chmarę swojego gorącego oddechu na mój policzek w środku zimy nawet czubki palców od stóp mimowolnie odmarzały. a każde z Jego słów, wszystko co mówił było tak wyśnione - nawet banalne 'do zobaczenia' sprawiało, że serce nabierało podwójnych rozmiarów.
Ja byłam dla Ciebie tylko jedną z wielu . Ty dla mnie tym jedynym. Ty sobie powtarzałeś 'jak nie ta to inna' , ja mówiłam 'ten, albo żaden' Ja byłam dla ciebie niczym . Ty byłeś dla mnie wszystkim . I właśnie tym się różnimy. To boli, wiesz ?
i pytasz dlaczego oni nie pamiętają , nie cierpią i nie wspominają ? jasne , że pamiętają , że cierpią , jasne , że wspominają . tylko wiesz ? oni robią to po swojemu . po cichu . wstydzą się uczuć , nie chcą by ktokolwiek wiedział , że przeżywają rozstanie , bo przecież to im od dziecka wbijano do głowy , że chłopaki nie płaczą , a nie nam . to oni myślą , że wiedzą wszystko i że powinni być twardzi , boją się , że nawalą i zawiodą wszystkich wokół .
pamiętam gdy pierwszy raz powiedział , że kocha . leżeliśmy na plaży i przegadaliśmy już dobre kilka godzin , mówiąc dosłownie o wszystkim . poruszaliśmy trudne dla mnie tematy i sprawy mało ważne , jak fakt czy ufo naprawdę istnieje . i w pewnym momencie , w przerwie między pocałunkami powiedział po prostu , że mnie kocha . poczułam jak szczęście wlewa się w moje ciało i nie mija , zostaje . zatrzymało się , jakby znalazło właściwe miejsce . uśmiechnęłam się jedynie i wtuliłam w jego bluzę . tak niewiele brakowało , by było idealnie.