a robiło sie pierogi, robiło...aż powaznie zgłodnialam! w sumie.. to kiedy ja nie jestem głodna? xD
juuuuuuhu! doczekałam się powrotu mojego najukochanszego mezczyzny :) jutro wyjazd.. i jestem w siodmym niebie! trzymajcie kciuki za pogodę, bo niezbyt przyjemnie jest na kajakach jak pada i słonka ni ma.
usmiech nie schodzi mi z twarzy od nadmiaru pozytywnych emocji.. spotkanko z rodziną, choc z przykrej przyczyny bylo kapitalne... uwielbiam takie zjazdy!
czas spać, bo juz grubo po 1, a jutro rano dalsza czesc pakowania no i w drogę!
UWIELBIAM tak uśmiechniętą Marcysię!
jupi jeej ;*
no to "boski chill na końcu świata
w dupce ciemnej
z dala od cywilizacji 2o11r."
uważam za otwarty!
Kocham Cię