Przepraszam, że mnie tutaj nie było dość długo, no ale nie miałam czasu .. ale postaram się to wam wynagrodzić ;))
Cz. 1
Dziewczyna siedząc po szkole słuchając cicho muzyki, załapała doła, myślała nad swoim chłopakiem, bo spotyka się z nim, spędza z nim swój wolny czas, lecz brakuje jej czegoś, brakuje tej pewności, że warto się zaangażować, że warto wiązać przyszłość ,że warto zaufać i pokochać.. Istnieje w niej taki strach, że on obciążony tymi wszystkimi wątpliwościami się wycofa, bo dzieli ich dość duża różnica wieku, boi się że stwierdzi, iż ona jest tylko głupią małolatą nic nie wiedzącą o życiu ..Więc nie chciała zrobić głupstwa, nie chciała się zakochać nie mając tej pewności, nie chciała nic więcej .. Mimo tego, że ją tulił gdy było zimno, że był przy niej, gdy było jej ciężko ale ona potrzebowała czegoś więcej, tej pewności .. A on nie umiał jej tego okazać.. Dziewczyna na swój sposób była zmknięta w sobie ciężko było do niej dotrzeć, dotrzeć do tego co tak naprawdę czuje, co myśli . Ona tylko chciała czuć, że ma go przy sobie, że nie może go mieć żadna inna, że jest tylko jej.. Tego dnia dziewczyna postanowiła, iż porozmawia z chłopakiem i wyciągnie z tego wnioski, bo przecież są razem a w problemach trzeba sobie pomagać, więc ma nadzieje, że on jej pomoże, że rozgoni jej wątpliwości ale bała się, bardzo się bała, bo przecież mówią, że nadzieja jest matką głupich