Niech będzie świątecznie noo
Stół
Dominik
Kacper
Takie zwykłe z Wigilii. Wesoła przynajmniej była, bo Dominik musiał koniecznie domek budować z poduszek, więc nikt nie miał wstępu do połowy miejsc przy wigilijnym stole.
Dla mnie mógłby w ogóle tylko barszcz z uszkami istnieć. Ewentualnie jeszcze śledź z ziemniakami w mundurkach.
Właśnie. Babcia dała mi makiełki. Zawsze nie rozróżniałam nazwy makiełki i kutia, tu i tu mak. Może dlatego, że kutii nigdy nie jadłam, a chciałabym. Zrobi mi ktoś? :C
Tyle cukierków, a mi się ich nie chce nawet jeść.
chyba znowu schudłam, nie wiem, czy to dobrze, czy źle, no ale może być.
Dzisiaj nikt nie chce dać się namówić na wyjście albo pojechanie gdzieś, no ale trudno, posiedzę z rodzicami, lubię ich towarzystwo, a przecież rzadko mam okazję. Sylwester zapowiada sie nie tak źle, a może nawet dobrze, ale wolę się nie nastawiać, bo wtedy nie wychodzi.
Prezenty? Dostałam od mamy bieliznę, na razie to tyle :D Ale to chyba nie koniec prezentów, bo Michał nie wrócił jeszcze z Monachium ]:->
Kasy wydałam mnóstwo w tym miesiącu, masakra.
Ale co tam. Po to zarabiam i po to ją zbieram, tak?
Szczurowi zostawiłam klatkę otwartą, wyszła na dach, wróciła. Później później znowu wyszła, wyskoczyła na pudełka moje, wystraszyła się. A gdy odstawiłam ją do klatki to już może być otwarta klatka cały czas, nie opuszcza bezpiecznego miejsca z żarełkiem.
W ogóle, co ja piszę. Niech mi ktoś każe siąść do nauki!
Lecę, pozdrawiam serdecznie <3