Podczas nauki matematyki, włączyłam laptopa aby dowiedzieć się coś więcej o tej planimetrii. Wyłączyłam telewizor, telefon, próbuję się skupić. Doszłam do wniosku, że nie umiem. Jest we mnie tak wiele sprzecznych myśli, uczuć i dziwnych chęci, że zaczynam się sama siebie bać. Przeleję tutaj większość tego, aby wrócić do tego w poniedziałek, bo jak narazie zajmę się jednym z dwóch priorytetów. Bez wahania wpisywałam w wyszukiwarkę home tumblra, aby pobrać jakieś ciekawe zdjęcie i tu wstawić. Minęło kilka sekund, pomyślałam że wstawiam zdjęcia tutaj które mi się podobają albo coś znaczą, jednak po chwili otworzyłam mój folder o nazwie "kruszynka"..... no i tak oto się stało że wstawiłam to zdjęcie, z moją miłością. Złapałam się za głowę i myślę. Owszem, jeśli nie wyjdzie to oczywiście nie jest to koniec świata, możecie sobie tak mówić, ale każdy indywidualnie, inaczej przeżywa pewnie kwestie, ciężko zrozumieć. Tak się boję, że ja przecież nie dożyję do tego poniedziałku, na szczęście mam świetne osoby wokół siebie, i nawet gdy ich odrzucam w tym całym stresie, to i tak wiedzą co naprawdę myślę i czuję i nadal są.