Siadasz na kanapie, rękoma oplatasz kark. Masz takie zimne spojrzenie i drżą Ci wargi. Swoim milczeniem przyprawiasz mnie o dreszcze. Coś ściska mnie w żołądku. Nagle wstajesz i podchodzisz do okna. Na zaparowanej od Twojego oddechu szybie rysujesz serce, nie widzę Twojej twarzy, ale wiem, że się uśmiechasz. Wtulam się w Twoje plecy i już niczego więcej nie potrzebuję.