To jest ten moment, kiedy puszczają wszystkie hamulce
Przyznasz robimy to całkiem nieźle
Patrz odbezpieczam, rzucam, wypluwam zawleczkę
Wóda na backstage, synu podkręć volume
By się napierdolić zawsze znajdzie się jakiś powód
Ziomuś robimy zło, lepiej nie podchodź
Dziś tylko rock and roll, rozpędzony lecę pod prąd
W górze środkowy palec, to nie dla życiowych kalek
Opróżnimy twój barek, to kolejny chory balet
My pijemy wódę z wiadra, jebać parasolki w drinkach
Płynie oleista finka, a my jak Led Zeppelin
Zostawimy po sobie tylko płonący stos mebli
Twoi sąsiedzi zbledli, tak się bawi pierwsza liga
Idąc do kuchni po piwa ślizgam się na czyichś rzygach
Widać, że chłopaku niezbyt często uczestniczysz w bibach
Żadna diwa nie chce typa z wąsem jak mysia pipa, ha, ha
Hola, hola na stołach polana łycha plus cola
I żeby nie bolał żołaj to żołądkowa gorzoła, ej
Robienia hałasu wyższa szkoła, wznieśmy toast
Sto lat hardcore'owego rap rock and rolla
Nikt nie może mieć doła, bo już czuć bibę dookoła
Płoną zioła tutaj, chociaż płuca czarne są jak smoła
Dlatego robimy ten pierdolony Rap & Rock'n'Roll