Makabra....
Frustracja...
Jak ziemski anioł może nie zdawać sobie sprawy że nim jest? Jakim cudem doprowadza mnie to do szału? Dlaczego jestem tak blisko i nie mogę podziwiać w pełni piękna? Czy przyczyna leży w tym o czym się mówi wprost czy zupełnie gdzie indziej?
Nie interesuje mnie to jak było kiedyś.... nie wiem tego bo nie widziałem. Wiem jak jest teraz.... I teraz właśnie dostrzegam ziemskiego anioła
Najgorsze jest to uczucie niemocy czytania miedzy wierszami.... mam sie czegoś domyślić? Entuzjazm gdzieś prysł.... Brakuje mi aprobaty...
Albo popracuje nad sobą albo nie wytrzymam......
Ja jebie.... tak silne uczucie.... koniec z blokadami... ale dlaczego nie pozwalasz mi się tym cieszyć?