...zawsze dobrze na mnie działała:) szłam sobie ulicą dworcową... nie pamiętam gdzie i w jakim celu... i tak sobie myslałam o tym, co i kto mi mówił na temat mnie i mojego życia... tak łatwo jest kogoś sądzić, krytykować...
dowiedziałam się, kim jestem, czego chcę od życia i od ludzi... ciekawe to śa rzeczy... tylko nie obiektywne! ani trochę! jedyną osobą, która mnie zna oprócz mnie samej, to Asia!!! A jeszcze teraz będziemy miały szansę jeszcze bardziej się poznać:) już od trzeciego tygodnia czerwca:)
wnioski? moje myśli są nazbyt dojrzałe, ale sama w sobie jestem nadal dzieckiem! A raczej moje czyny są dziecinne... Chociaż może nie? A może coś pomieszłąm:P Może odwrotnie?! A może trochę tego, trochę tego?
Jak każde dziecko lubię pakować się w kłopoty, poznaję ludzi, o których nigdy nawet nie powinnam słyszeć (mam konkretnie na mysli Sylwię... Nię będę owijać w bawełnę... Bezczelnie ominęła moją mamę nie mówiąc "dzień dobry" ani nic w tym stylu...;/ niewychowana smarkula!
Mimo, iż żyję na tym świecie tyle czasu, nie nauczyłam się sprzeciwiać, olewać pewne sprawy... Niestety, ale jak stare przysłowie mówi: kto ma miękkie serce, musi mieć twardą dupę...