czuję się fatalnie sama ze sobą. przepraszam Was. zawaliłam na calutkiej lini, cała dieta poszła się kochać. poprostu jestem na siebie okropnie zła, najgorsze jest to, że nie potrafię przestać jeść.
nie mam siły, chęci..
na razie zawieszam, muszę się ogarnąć, nie mam tyle wytrwałości co Wy. nie potrafię wstać z upadku.
nienawidzę swojego ciała.
życzę Wam wiele wytrwałośći : *