Miłość... Chodź to tylko słowo kryję się za nim niezmierzona ilość uczuć i emocji. Cytyjąc polskiego wieszcza "Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty. To też nie diabeł rogaty. Ani miłość kiedy jedno płacze a drugie po nim skacze" Zastanawiając się nad sensem tego słowa przychodzi mi tylko jedno na myśl, ale tym się z wami nie podzile. Chodź jedni mówią że to tylko wyświechtane pozerstwo, to ja uważam że miłość nadaje sens naszemu życiu i pozawala nam poznawać je na nowo. Napewno każdy z was przeżywał kiedyś miłość dla której warto było wstać rano z łóżka, która nadawała rzeczom banalnym nowego światła. W mojej głowie próbuję zdefiniować to słowo ale za każdym razem gdy staram się tego dokonać zatrzymuje się w tym samym monecie...bo przecież by zrozumiec miłość muszę też zrozumieć dziewczyny, a to jak dla mnie rzecz nie pojęta. Więc pytanie "Czym jest miłość?" musze zostawić bez odpowiedzi...