Macie tutaj pierwszą część mojego nowego krótkiego opowiadania. Miłej lektury!
Świetnie! Tak trzymaj! Pstryk. O, teraz tu, spójrz na mnie, maleńka... Pstryk, pstryk. Tak, jesteś świetna! A teraz uśmiechnij się do mnie... Pstryk, pstryk. Genialnie! Pstryk.
- Okej, przerwa! - fotograf odłożył ogromny, wiekowy aparat na bok i chwycił paczkę papierosów wciąż wpatrując się w piękną modelkę.
Usiadła na wielkim głazie leżącym nieopodal. Błyszczące, kasztanowe włosy spływały po chudziutkiej szyi muskając końcówkami jej dekolt. Oparła się łokciami o zimną skałę i wygięła cudownie zgrabne ciało w delikatny łuk jakby chciała w ten sposób przyciągnąć bliżej ciepłe promienie słońca.
Z rozłożonego na trawie koca podniosła butelkę i upiła solidny łyk lodowatej wody. Z kącika ust popłynęła jej strużka życiodajnego płynu, torując sobie drogę przez brodę i szyję i minąwszy obojczyk zniknęła gdzieś głęboko pod koszulką.
"Kocham tę pracę" - pomyślał chłopak, marząc o tym by znaleźć się na miejscu szczęśliwej kropelki i czym prędzej porwał aparat, żeby nie zaprzepaścić okazji na świetne ujęcie.
Pstryk, pstryk.
- Hej! Miała być przerwa! - zachichotała dziewczyna, uśmiechając się przy tym zalotnie do obiektywu.
- Z zaskoczenia zawsze są najlepsze. - wyszczerzył swoje nieco już pożółkłe od tytoniu zęby.
Zadarła głowę lekko do góry i odgarnęła niesforny kosmyk włosów za ucho.
Pstryk, pstryk.
Stanęła tuż przed nim tak, że musiał się odchylić dość mocno do tyłu, żeby uchwycić ją w kadrze.
- Mógłbym tak cię fotografować cały dzień - mruknął bardziej sam do siebie niż do swojej partnerki. - Masz talent, kochana, masz talent...
Podeszła jeszcze bliżej, tak, że w obiektywie aparatu widniała już tylko jej twarz. Zrobiła minę, której nie oparłby się żaden mężczyzna na świecie. Facet z aparatem stał i tępo wpatrywał się w kadr, jakby zapomniał do czego służy trzymane przez niego urządzenie.
- Wszystko w porządku? - zachichotała na widok miny chłopaka. - Może jednak na dziś wystarczy? Ja bym chętnie poszła na spacer. Poza tym muszę niedługo wracać.
- Co? - chłopak otrząsnął się i zamrugał kilka razy jakby wyrwany z transu. - Spacer, tak, tak, chodźmy na spacer.
***
c.d.n.