Wszystkie moje karetki odjechały... uciekły wraz z marzeniami o ratownictwie medycznym.
I co teraz? Tego nie przewidziałam...
Nie zajmę już tego wolnego miejsca....
i po cholere to wszystko było.. ta pieprzona biologia, ta nauka, te peiprzone fakultety... po co to wszystko?
Po to, żeby jeden pieprzony egzamin zniszczył wszystko?
Boże, gdzie Ci ludzie mają mózg.... wymyślają zadania, a sami nie kontrolują procesów myślowych...
żal mi ich.. i siebie też...
Szukam pomysłu na siebie
I nienawidzę siebie za te pieprzone, niedoścignione marzenia....
pieprzyć maturę!!!!!!!