Mam dwójkę rodzeństwa. Brat jest 11 lat starszy ode mnie a siostra o 7.
Od kąd pamiętam zawsze był problem z moimi rodzicami, dlaczego? Alkohol... tak to było coś z czym zawsze był problem... Pamietam, ze jak chodziłam do szkoły podstawowej brat pracował, siostra również, rodzice pili i mieli mnie gdzieś a ja... dostawałam klucz i musiałam sie zajac sama sobą i dodatkowo nimi bo musiałam co jakiś czas zaglądac do domu czy w ogóle jeszcze żyją. Gdy miałam spotkania do pierwszej komunii to chodził na nie ze mna mój brat, rodzice nie pamietali, woleli alkohol. Wakacje spędzane na podwórku od rana do wieczora chociaż to akurat miło wspominam ;) Pewnego lata brat zabrał mnie do babci na wakacje, na wieś i to było coś... w koncu ktoś się mną choć trochę zainteresował i... były codziennie obiady, normalne śniadania i kolacje tak dla odmiany ;)
Przełomem były wakacje przed 6 klasą podstawówki kiedy to... mój tata pił alkohol i wziął tabletki psychotropowe - masakra... Tego nie zapomnę nigdy... chwili kiedy był prawie nieprzytomny, kiedy przyjechała po Niego karetka i zabrali Go w kaftanie bezpieczeństwa na oczach całego osiedla... możecie sobie tylko wyobrazic jak cholernie trudne to było...
Wyszedł z tego... co prawda leżał w szpitalu psychiatrycznym przez pół roku, trzeba Go było uczyc wszystkiego od nowa, ale wyszedł z tego. Obiecując, ze już nigdy tam nie trafi. I jak obietnica po latach ? Nie dotrzymana...Nie pamiętam kiedy wylądował tam po raz drugi, ale wiem, ze ląduje tam od tamtej pory conajmniej raz w roku.
Nie znosiłam tego, ze zamiast do szkoły musiałam siedzieć w domu z Nim i pilnować czy aby nie zapalił gazu i nie zapomniał go wyłączyc, czy może nie wyszedł z domu nie zamykając drzwi, czy nie zrobi sobie krzywdy albo nie spali mieszkania, nie... nie znosiłam tego i nie znoszę tego do dziś...
W mojej klasie maturalnej zamiast uczyć się do matury dowiedziałam się, ze mój tata ma kochankę, wział kredyt, który spłaciła moja mama w przeciągu 24 godzin zeby nie było odsetek a on poszedł wziąc kolejny. Musiałam na zmianę z mamą i siostrą czuwać w nocy bo groził Nam, ze Nas pozabija, musiałam jeździc na policję i zeznawać, ze mój własny ojciec grozi mi, ze mnie zabije i będe leżeć w kostnicy...
Nie... to nie było ani łatwe ani przyjemne... z tego wszystkiego jest wyrok w zawieszeniu i dwie kuratorki albo nawet trzy.
A jak jest teraz ?
Jeśli chodzi o rodziców to nie dużo lepiej, nie wiele łatwiej, ale po latach widzę w tym wszystkim, ze nie jestem z tym już sama.
Choć nie rozumiem tego wcale to wiem i jestem pewna, że jest to po coś ;)
http://www.youtube.com/watch?v=DOmaHoLFUKk