Przeraża mnie perspektywa kolejnego roku.
Na 2009 nie narzekam.
Los jak zawsze zataczał błędne koła od szczęścia do smutku.
Zgadzam się z Davidem. Nie ma całego roku w dobrobycie.
Choćbyś niewiem jak zapierdalał.
Moje największe szczęście to ostatni tydzień grudnia 2009.
Nigdy w życiu nie czułem, że az tak bardzo mi na kimś zależy.
Ona. <3.