O sobie: Różowych zdzir nie trawię. Tępię, straszę, grożę, maltretuję psychicznie. Gdy upatrzę ofiarę, doprowadzam do depresji i stanów lękowych z nawrotami (na mój widok). Nie lubię s... słi.... (kurna, przez usta mi to nie przejdzie...) słitaśniego (zgrozo) słownictwa, wyglądu, zachowania i wszystkiego innego. Nie lubię słońca,szpinaku i wszelakich zup.Za taksowanie wzrokiem, gapienie się na tyłek, "gwizdy na pizdy" i inne tego typu samobójcze próby morduję bez zastanowienia. Muszę zmienić to przyzwyczajenie, bo taka śmierć nie jest wystarczająco bolesna. Za to trzeba cierpieć.