Zdecydowanie łatwiej w dzisiejszym świecie jest podążać ścieżką ku ciemności niż wspinać się ku niebu.
Kiedy człowiek przekracza granicę piekła jest świadomy tego co zrobił i dlaczego trafił akurat w to miejce.
Tak samo był świadomy kiedy kierował się w ciemność i pragnął by ta go ogarnęła...
I znów coś odemnie:
Granica piekła
Każdy ma w życiu chwilę zwątpienia
I pragnie zakończyć swe wszystkie cierpienia.
Wciąż błądząc we mgle i kryjąc się w cieniu
Myślą co zrobić w swym marnym istnieniu.
Jedni odchodzą, inni się trzymaja
Swojego szczęścia na ślepo szukają.
Lecz w czarnej śmierci już nie ma radości
Nie ma już także wesołych gości.
Kiedyś umarłem bo sam tego chciałem
Dzięki swojej wierze na nogi powstałem
Zniszczyłem tą pustkę wyszedłem z cienia
Chciałbym mieć tylko takie wspomnienia.
Jednak czas dopadł mnie bez opamiętania
Tym razem nie ma chwili zawachania.
Porwał mnie w głąb czeluści głębokich
Bym umarł sam w granicach piekła szerokich.