Marzyć, realizować, żyć...Tylko czasem brak ochoty na to, by wstać z łóżka. Gdzie się podziała jakaś motywacja? Nadchodzi jesień, tak. Szare, nie dające radości dni. Chciałoby się coś zmienić. Ale nie w pojedynkę.
Boże, nie rozumiem już nic. I nie wiem. Dlaczego to wszystko musi być tak zagmatwane? Nie lepiej byłoby mówić o swoich uczuciach wprost? Wtedy byłoby...WIADOMO.
Poczekam.
Miesiąc, dwa. Kiedyś też czekałam. Jestem w tym naprawdę dobra. Właściwie to...Ja zawsze czekam. Zawsze wierzę, ufam. Do szaleństwa. Zbyt mocno i emocjonalnie. Taka jestem.