pada deszcz, jest okropnie, cierpię na brak ósemki i całe szczęście, że została tylko jedna... co to jest za ból! nie do wytrzymania. ale my i tak tacy szczęśliwi, chociaż nie będzie HS :-( następnym razem na pewno. za to jutro jedziemy do choćka, potem weekend i od pon. znowu do pracy.
ale i tak jest dobrze, bo mamy coś takiego, co się gubi i znajduje cierpię, cierpię, aaaaaaa. śniadanie będę jeść godzinę, mhm.