Nadzieja siedziała samtonie na kanapie, ćpała, coraz bardziej traciłą nad tym kontrolę. Nie miała zamiaru odzywać się do Sebastiana, nie, na pewno nie po tym co zrobił. Niby nic, ale jednak. Kochała go, ale jako przyjaciela, nigdy nie traktowała go jak zabawki, był dla niej ważny. Rozległ się nagle dzwonego do drzwi. W głębi duszy miała nadzieję, że to Sebastian, jednak był to Piotr.
-Co ty tu robisz?! - krzyknęła Nadzieja.
-Tęskniłem za tobą, nie mogłem o tobie zapomnieć, dzwoniłem, pisałem, ale nie odzywałaś się.
-Jesteś żałosny, naprawdę myślałeś, że odezwę się do ciebie po tym co zrobiłeś?
-Zostawiłem Agatę, pragnąłem być tylko z tobą, z nikim innym.
Dziewczynie zakręciło się w głowie, upadła na ziemię. Piotr od razu wbiegł do mieszkania uklęknął przy niej i zaczął do niej mówić, klepać ją po policzku delikatnie. Po czym od razu zadzwonił na pogotowie.
Karetka przyjechała po chwili, zabrali ją.
Piotr sam też wsiadł w samochód i od razu pojechał do szpitala.
***
Po jakimś czasie wyszedł jeden z lekarzy.
-Kim jest pan dla niej?
Piotr po chwili zawahania odpowiedział.
-Przyjacielem, proszę powiedzieć co się stało.
-No niestety, dziewczyna zniszczyła swój organizm przez branie narkotyków. Dobrze, że pan wtedy był.
Chłopaka wręcz zamurowało.
/M.
Inni zdjęcia: :) dorcia2700... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24