Żywić się własnym ciałem.
Obieg zamknięty.
Muszę wyeliminować alkohol.
Jak wy sobie radzicie z wieczorami u znajomych gdzie każdy pije?
Gdy odmawiam, każdy bierze mnie za psychiczna..
Nie chce podejrzeń, że znowu zataczam koło.
Nie jest tak.
Kontroluje to, tym razem tak.
Siłownia 5-6 razy w tygodniu i racjonalna dieta.
Musi się udać.
Jak u Was?