Oto zmora, która przepedza sen ze zmęczonych powiek i wysysa z wykamanego do granic możliwości człowieka resztki życia...
O zgrozo... Dzisiaj siedziałam do godziny 2.03 w nocy i musiałam wycinać ramki na zdjęcia formatu 50cm X 70cm z grubej, chamskiej tektury, potem kazde dopasować, podkleić, opisać, a na dodatek zrobić na to dziadostwo teczkę, pomalować ją, opisać, jakoś powiązać do kupy, a najgorsze w tym wszystkim jest to, ze na ten cały biznes poszlo mi 30 zł, szkoła mi za to nie zwróci kasy newer ewer, a to tylko na jakieś debilne zaliczenie z fotografii ;/
To przedstawione powyżej, to projekt plakatu, który szkoła wspaniałomyślnie postanowiła mi wydrukować (koszt ich wyniesie niecałe 3 zł), a ja mam tylko sobie sama wydruknąć książeczkę na obronę dyplomu, której koszt jest naprawdę śmieszny... cena waha się w granicach 45-90 zł... pfff... zastanawiam się jak to zrobić, żeby nie zapłacic więcej niż 20.... może przeszedł by wydruk na zwykłej plujce zszyty zszywaczem, bądź elegancko spięty spinaczem xDD ?
Ale przede wszystkim największym idiotyzmem w tym całym burdelu jest to, że ten dyplom ni chuja nie jest mi potrzebny! Absolutnie na nic! Na zadnym ASP nie biorą takiego czegoś pod uwagę, a MATURA, która powinna być w klasie maturalnej pierwszorzędnym priorytetem, u nas nic nie znaczy, bo nauczyciele maja nas w dupie... tzn. każdy chce mieć po milion ocen i obecności na lekcjach i w ogóle sranie w banie, ale jakoś nikt nie zwraca na to uwagi, że niestety nie mamy czasu na żadną naukę.... Samo zaprojektowanie takiej książki w jakimś porabanym "in-dizajnie", którego obsługi do dziś nie pojęłam, zajmuje wieki!!!
Ale całe szczęście to już koniec... byle przetrwać do środy...
A co do mojego Skarba, któremu szalenie dziekuję za cierpliwość i wyrozumiałość, myślę, że możemy się spotkać w tą sobotę na jakieś małe szlajanie po dolinie- pogoda jest przewspaniała