Mój najkochańszy, zaniedbany photoblożku!
Jesteś ze mną już tyle lat, pomogłeś mi wiele razy.
A ja mam tyle przemyśleń!
Dlatego w końcu porządnie reaktywuję cię!
Nastał bowiem w moim życiu jeden z najmniej spodziewanych momentów.
Wylądowałam w punkcie wyjścia.
Jakby to wszystko się nie wydarzyło. Jednak mam po tym czasie spory bagaż doświadczeń.
Zamknęlam dzięki stand-upom trudny etap. Zarazem otworzyłam nowy.
...Później próbowałam uciec w wir pracy, poczekać z kontynuowaniem studiów.
I uciec tam - daleko...
I jestem tu gdzie byłam, znowu.
Doszedł jeden element, który zburzył te układankę.
Czy wierzyć, że bez tego elementu warto spróbować jeszcze raz tego, co już wypróbowane?
Czy szukać czegoś nowego?
Wiem jedno. Koniec braku sił i bezcelowych rozmyślań, od któych pęka głowa i serce.
To kolejny rozdział. Czy nowy? Nie całkiem mi obcy, na pewno mądrzejszy.
Użytkownik ciiuu
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.