Gabrysia nie lubi jeść w samotności , dlatego lalka chętnie dotrzymała jej towarzystwa . Tak , wiem , że lalka jest goła , ale moje dziecko nie uznaje ubierania jej w cokolwiek bo ' lala golasem ma być ! ' więc jest .
Kolki Mani dają mi nieźle w dupę , chodzę tak niewyspana , że właściwie przestałam już to odczuwać , mój organizm chyba przywykł do trzech godzin snu na dobę . Masuję brzuszek , noszę , tulę , lulam i śpiewam , ręce mi odpadają , ale bicek rośnie :D Gabrysia stała się straszną przylepą , mimo tego , że uwielbia Marysię , widzę jak na kazdym kroku stara się wywalczyć chwilę tylko dla siebie , czy to prosząc bym ją nakarmiła , czy domagając się godzinnego czytania książki przed snem . wszyscy starają się poświęcać jej jak najwięcej uwagi , babcia , ciotki i wujkowie stają na rzęsach , by się nie nudziła , ale co z tego , skoro gdy w nocy budzi się z płaczem ja przybiegam do niej z Fasolką na rękach ? Tak strasznie się boję , żeby w swojej małej główce nie poczuła się odrzucona , mniej kochana i mniej ważna . Kiedy tylko uda mi się uspać małą , rzucam wszystko i cała jestem dla Słodyczki . Rysujemy , malujemy , śpiewamy , czytamy książki , pieczemy ciasta i przytulamy się na potęgę, ale co jeśli to za mało ? nocami tulę małe , napięte ciałko trzytygodniowego szczęścia i wiem , że daję jej wszystko , co mogę , ba! nawet więcej . i łykam łzy , bo w pokoju obok sama śpi moja Słodyczka dla której przecież też jestem całym wszechświatem , a tak często słyszy teraz , że to właśnie dla niej nie mam czasu . i przychodzą poranki , kiedy budzi mnie tupot jej małych , misiowych stópek . i staje nade mną z pieluszką w buzi , kocem pod pachą i misiem Kubą w ręce . i pyta gdzie jest tatuś . a ja układam jej głowę na poduszce i całuję jej włosy i płaczę , bo rozrywa mnie od środka , bo pękam i rozpadam się , bo nie mam sił wstać . mieliśmy dać jej wszystko , a po kolei zabieramy to , co kochała najbardziej . co z nas za ludzie ?