moje dziewczynki postanowiły mi w końcu pokazać jak naprawdę wygląda posiadanie dwójki dzieci . całą noc budziły się na zmianę , byłam pewna , że rano nie zwlokę się z łóżka , ale gabrynia jak zwykle skutecznie rozwiała mój plan . zażyczyła sobie mleczka ( o szóstej ! ) . próbowałam wytłumaczyć jej , że wcale nie chce mi się pokonywać kilkunastu schodów żeby dostać się do kuchni , na co moje dziecko : TO CYCUCHA DAJ GABISI ! . ma już za dużo zębów , wybrałam wycieczkę do kuchni . śniadanie przebiegło bez wiekszych komplikacji , później słodyczka grzecznie zajęła się malowaniem farbami ( i malowała tylko po kartce ! ) i już myślałam , że będę miała chwilę na herbatę , ale wtedy zaczęły się problemy z brzuszkiem mani . maleństwo pręży się , wygina i nie chce spać . masujemy twardy brzuś , dopieszczamy się cycusiem , przytulaniem i bujaniem . ręce mi odpadają , na szczęście na chwilę zastąpiła mnie huśtawka . gabcia śpi , po obiedzie dziadek przyjedzie zabrać ją na lody , nie jest najgorzej ! / jeszcze niedawno tupałabym nogami ze złości , że nie mam dla siebie nawet kilku minut , że herbata juz dawno wystygła , że ciężko ugotować obiad jedną ręką . a dziś po prostu przytulam mocniej drobne ciałko , całuję słodyczkowe czoło i podśpiewując piosenkę o autobusie cieszę się każdą chwilą z moimi najcudowniejszymi dziewczynkami . jestem silniejsza niż kiedykolwiek i zawdzięczam to tylko sobie samej , piękniej już nie będzie .