już jutro będziemy razem . po 57 niesamowicie długich , samotnych i męczących dniach rozłąki znowu zasnę wtulona w najbezpieczniejsze ramiona na ziemi . szorstkie dłonie pogładzą okrągły brzuch , spierzchnięte wargi odnajdą zagłębienie obojczyka . zatracę się w miłości . na nowo , zupełnie jakbym robiła to po raz pierwszy . pozwolę ściągnąć z siebie cały żal i zwątpienie , zmyję z twarzy strach , przetrę oczy z brzydoty . tę jedną noc będę najpiękniejsza . czysta . zapomnę się w splecionych palcach , niecierpliwych ustach , sile i miękkości , delikatności każdego ze spojrzeń . przestanę walczyć , wymagać , oczekiwać , pozwolę być . choć raz , na kilka chwil , na muśnięcie , przelotny dotyk , ciepło oddechu . tak długo czekałam , by znowu poczuć się czyjaś , by należeć do czyjegoś serca , wpasować się w czyjąś dłoń . samotność była szara ,brudna , ociężała , zapłakana , pełna zawiści . ale jutro , już jutro , będę spełnieniem różowym jak guma balonowa , cukrowa wata , pluszowy miś .