od rana moje uszy łaskocze "ziaba" , "piesiek" i "kot" , moje dziecko rozbiera się do rosołu i ujeżdża owce ciągnąc ją za uszy , a towarzyszy temu masa śmiechu i głośne "mama ! ija ija !" , muszę czesać gabrysiowe pieski w "kitę" i dowiedziałam się już , że na śniadanie jemy "paciek" ( omlet) . wspaniałą mam córeczkę!