dałeś mi niebo . mój raj na ziemi .eden zbrukany zazdrością , kłamstwem i zawiścią , mimo to , tak piękny , że wyciska z oczu łzy szczęścia. tak często pozwalasz mi wątpić, tylko po to , by dać mi więcej , by kochać mnie mocniej . zachłannie , bezgranicznie , szaleńczo . dusisz mnie słowami , których nie znałam , wszystkimi których bałam się bardziej niż ognia . wlewasz je we mnie , wykrzykujesz prosto w twarz , wmasowujesz w moje ciało i szeptem przekonujesz , że tak jest dobrze , że tak powinno być , że kochać do bólu jest najpiękniej . uśmiechasz się , kiedy płaczę przy książce , wpychasz mi w dłonie wielkie paczki chipsów , kiedy nie mogę na siebie patrzeć w lustrze i znów jest dobrze , bo przecież właśnie taką mnie chcesz . zabrałeś mnie dalej , wcisnąłeś mnie głębiej , jesteśmy poza granicami , poza świadomością . nikt nie może nas dotknąć .