moje trzyzębne szczęście słodko już śpi nie mając zielonego pojęcia o niemal dwunastogodzinnej podróży , która ją jutro czeka . trzy torby wypchane po brzegi spokojnie stoją w naszej sypialni czekając na ostatnie ' dopakowykanki ' , lodówka świeci pustkami , zlew pełen naczyń nieśmiało prosi , by w końcu się nim zająć , a ja kicham , smarkam i kaszlę . mama kręci tylko nade mną głową , nafaszerowała mnie herbatą z miodem , przecież to ona dała mi w spadku tak wspaniałą odporność ! patrzę na nasze karty pokładowe i nadal nie dociera do mnie , że to już jutro , a może jestem zbyt otępiała tym cholernym choróbskiem ? serce mi pękało jak widziałam dzisiaj mamę i moje siostry błagające spojrzeniem byśmy nigdzie nie jechali ... tym bardziej , że wcale nie chodziło im o mnie , a o moją słodyczkę ! jutro czeka nas pracowity dzień , wypadałby się wyspać , ale jak skoro kicham częściej niż oddycham ?! życzcie nam szczęśliwej podróży , a mi mnóstwa , mnóstwa , mnóstwa cierpliwości ! :D