to dopiero drugi dzień bez misia , a ja umieram z tęsknoty . zabawne , że dopiero kiedy ktoś znika , nawet na kilka chwil , uświadamiamy sobie , że jest naszym pocałunkiem na dzień dobry , najpiękniejszą z melodii budzika , śniadaniem do łóżka , przypalonym obiadem i filmem na dobranoc . / marudna gabrysia cały dzień spędziła z babciusią , bo ja siedziałam w szkole do 16 pilnie ucząc się do egzaminów . wyniki deficytu budżetowego , poezja adrienne rich , podatki i pierdoły walają się po stole niemo błagając bym w końcu się nimi zajęła ,a ja śmieję się im prosto w twarz (?) popijając zieloną herbatę z cytryną . przepadnijcie przeklęte notatki , nic mnie przecież nie obchodzicie ! / nie mogę się doczekać czwartku , nasze pierwsze mikołajki ! kiedy byłam mała w moim domu nigdy ich nie obchodzono , po latach myślę , że rodzice oszczędzali na prezentach :D ja nie mam zamiaru , mikołajki są nasze , a co ! + na prawdę nie jestem w stanie się spakować i właśnie przypomniałam sobie , że nie mam butów na studniówkę . to będzie zabiegany weekend !