gabrysiowe ząbki dają nam strasznie popalić . ostatnie dwa dni były męczarnią . gorączka , okropna biegunka , a teraz odparzenie nad którym nie umiem zapanować .serce mi pęka , kiedy patrzę jak moje maleństwo cierpi i nareszcie dociera do mnie siła słów mojej mamy , kiedy to ja leżałam chora , a ona za każdym razem powtarzała ' chciałabym wziąć ten ból na siebie ' . nie mam siły się uczyć , nie mam siły sprzątać , jestem wykończona ( może po prostu niedysponowana? ) fizycznie i psychicznie . to wspaniałe , że mam tak cudownego mężczyznę , jak K . nie marudzi ( może troszkę ) i grzecznie przewija słodyczkę , bawi się z nią w wojsko ( ah , zapomniałabym ! misia już prawie raczkuje , pękamy z dumy ! ) i robi tysiące rzeczy o których nie mam pojęcia , kiedy ja zdobywam edukację . w szkole zupełnie mnie zaskoczyli szczepionką HPV . dostałam drugą dawkę, po świętach ostatnia i rak szyjki macicy już mi nie straszny . załapię się tylko na połowę xmas testów , zapewne tych najtrudniejszych . na dworze jest tak zimno i mokro , że stany depresyjne nie są niczym dziwnym , a za dwa i pół tygodnia będziemy marznąć w polsce i o dziwo to całkiem przyjemna perspektywa ! : )
słooodka. <3