no i przeżyliśmy pierwsze halloween słodyczko - dinozarżła ! :D ludzie śmiali się z mojego małego potworka w wózku , uzbieraliśmy słodycze które wcinał tatuś, a wieczorem rodzice mieli małą posiadówę ze znajomymi . wspominaliśmy stare czasy, śmialiśmy się z wieprzowego smalcu , łaskotek pod kołdrą i bianco , jedliśmy, jedliśmy i jedliśmy ! idziemy jutro z gabrysią do lekarza , bo moje słoneczko nawet piszczeć juz nie potrafi , boję się , żeby z jej gardełkiem nie działo się nic poważnego . od jakiegoś czasu zamiast zmiksowanych papek Gabi dostaje jedzenie potłuczone widelcem i chociaż początki były trudne , nie dla niej - dla mnie , idzie nam coraz lepiej ! mamcia jest od obiadków , tata od robienia pysznych deserków . mam masę zadania domowego na poniedziałek , nie wspominając o booklecie z home ec . zabijcie mnie !