chciałabym zabrać cię nad morze . trzymać twoje malutkie ciałko w ramionach i spacerować brzegiem zupełnie pustej plaży o 5 nad ranem śpiewając naszą ulubioną kołysankę . chciałabym , żeby w naszych uszach dźwięczał szum fal delikatnie uderzających o brzeg i chciałabym pokazać ci mewy . być może pokochałabyś morze tak jak ja ? być może też marzyłabyś , żeby poczuć tą niespokojną wodę opływającą powoli twoje ciało ilekroć mierzyłabyś się z jakimiś przeciwnościami ? być może . dziś mamy tylko deszcz i nasz mały , ciepły pokoik wypełniony twoimi uśmiechami , naszymi kłótniami , których chciałabym byś nigdy nie usłyszała i moimi łzami . czuję , że zawodzę wszystkich dookoła , że najbardziej zawodzę siebie . jestem w kawałkach i nie potrafię już prosić , by ktoś mnie pozbierał . nie potrafię uwierzyć , że ktokolwiek mógłby mnie pozbierać . mam coraz mniej siebie . mam coraz mniej szczęścia . mimo to patrzę na twoją uśmiechniętą buźkę , czuję jak wczepiasz się w moje ciało niczym mała małkpa z ufnością układając głowę na moim sercu i wszystko mija . dzisiaj wiem , że moje życie ma kolor twoich oczu , smak naszych porannych buziaków , głos twojego płaczu . jeden twój uśmiech wystarczy , by cała brzydota minęła . świat znowu jest piękny , ja jestem piękna i piękna jest moja miłość do ciebie słodyczko .