Zostało ostatnie 22 godziny roku 2010. Moze i dla mnie zmieni sie tylko cyfra jak dla wielu z was, a moze nie . Nie chce teraz nad tym rozmyślac, wytyczac sobie jakis bezsensownych zobowiązan, które i tak po 2 syczniu przestaną mnie interesowac. Chyba dorosłam. Po za tym to najwyższa pora. Cały ten rok był dziwny, chodzby od tego, że zmnieniłam kolor włosów z czarnego na rudy, to było egoistyczne wiem. Rok temu o tej porze czułam sie jak w istnej bajce, która byla tylko moimi wyimaginowanymi fantazjami, dobrze że sie od niej uwolnilam, pomimo tych wszystkich konsekwencji. Potem przekonałam sie, podejmuje złe decyzje, wstydze sie kilku rzeczy które zrobilam i słuszenie, do tej pory wracaja , przyzwyczailam się. Z nadejściem wakacji, zmieniłam się , bardzo. Poznałam Patrycje, pomimo iż nasz kontakt nie jest taki sam jak wczesniej dalej ją kocham i uważam ze osobe ważną w moim życiu. Lipiec, powróciłam troche później do niego bo ciesze sie ze sama podjełam chyba najważniejszą decyjzje, ciesze sie, że nie mialam tak dużej chwili zawachania nad decyzją wysłałam ten głupi numer gadu. Wraz z nadejsciem wrzesnia zepsulam sie i popadłam w niezreczne sytuacje , których konsekwencje były dla mnie nie przyjemne . Wraz z nadejsciem października zakochałam sie , znaczy upewnilam sie w uczuciu, które żywiłam przez zwykłe rozmowy. Przeżyłam najcudowniejsze chwile, które do tej posry dalej mam. Początek listopada, zyskalm nowego członka rodziny - doga. Kocham go ,przywiązałam sie do kochanego czworonoga. Uświadomiłam sobie również, że musze dzielic sie Agata, nie zamkne jej tylko dla siebie . Grudzien, możliwe ze wczoraj , tak wczoraj o tej samej porze zyskalam przyjaciela od serca, znaliśmy się tyle, moze nie dużo ale jakis czas i dopiero wczoraj odkrył mnie naprawde. JAko jedyna osoba poznał mnie , dziwnie sie z tym czuje, jakby zabrał cząstke mojej duszy i schował ją gdzieś głęboko u siebie. Początek pięknej przyjaźni miedzy starymi kumplami, którzy z sobą pili na wakacjach :). Licze dni i wiem, wiem że jestem bardzo zakochana , ok. 3 miesięcy mam chłopca, który jest bardzo do mnie podobny,i to jest piękne. Niech to wiecznie trwa, dzięki temu polubiłam kompromisy. Uświadomilam sobie, że jeżeli cos bardzo chce to moge to osiągnąc chociaż w minimalny sposób. Za dużo piłam, za dużo płakałam, za dużo przejmowałam sie innymi. chyba zaczne byc bardziej samolubna. Miało byc krótko i jest krótko, chciałam napisac więcej ale zabraklo mi słow na ten moment . Dopuscilam do swojego życia w tym roku tak naprawde 4 osoby. Piotrka , Agate, Patrycje i Wojtka. Kocham was. Mam nadzieję ,ze za 365 dni , podsumowując jak co roku, ale już wtedy pełnoletnia, co wiąze sie z pewną odpowiedzialnoscią napisze to samo i umocnie się w przrekonaniu jak was kocham i jak wypełniacie moje życie .
na tyle. Szczęśliwego nowego roku.
odezwe sie w 2011 ;)