no i po woodstocku.
było jakoś dziwnie, specyficznie.
ale naładowana jestem wspomnieniami do pełna.
może nawet zdjęcia kiedyś jakieś dorwę. ;)
życie we Wrocławiu już przygotowane niemalże.
a ja będę udawać, że wcale się nie boję, i że mam ochote zostawiać mój Liban.
i ogółem to: ' Ta ostatnia nieeeeeedzieeeeela...' :)