Wg teorii Oli N. z Wł., środa to najgorszy dzień w tygodniu.
Dziś mi się, kur... prostytutka, sprawdza.
Wracam dziś wyczerpana do domu, po 24h na nogach, o 7rano, gdy wszyscy jeszcze śpią. Wchodzę cicho na górę po schodach, naciskam klamkę drzwi... i stop. Jakiś idiota wczoraj nagle zamknął drzwi dzielące schody od korytarza..! MIESZKAM TU OD ROKU I DZISIAJ NAGLE PIERWSZY RAZ! No i co? Ryzyko, telefon do współlokatorki, by mi otworzyła. Nie była zadowolona, że ją obudziłam, ale sorry, nie będę siedzieć pod drzwiami, aż ktoś wreszcie wstanie..! skoro w tym domu zazwyczaj jest to godzina 10 -.-
Potem odsypianie nocy. Oczywiście, ok. 11 odkurzacz, jakieś krzyki, śmiechy, piski i wrzaski. Jakoś zasnęłam, wytrwałam we śnie do 15.
I co? Oczywiście jakaś kłótnia.
I krzywe patrzenie, że poszłam prysznic wziąć.
SORRY, NO! Nie tylko wy tu mieszkacie.. -.-
Idę na śniadanie, WRESZCIE.