Czuję, że kończy się sen.
Przychodzi inny, lecz nie ten.
Zabierasz je jak drobne z ziemii.
Dlaczego, dlaczego nie pozostawiłeś mi nadziei?
Pakujesz się, chowasz wszystko.
Czuję , że opadam. Nisko, nisko.
Na dno torby kładziesz marzenia.
W których pomóc miałeś dojść
do spełnienia. Chowasz radość,
zabierasz miłość. Naprawdę nie masz tego dość?
Upadam na podłogę, jakbyś podciął mi nogę.
Zabierajac to, czego kochać już nie mogę..