Wstalam dziś później, niż zamierzałam, zaspałam. Budzika nie pamiętam, tak jak tego jak znalazlam sie w łóżku. Ekonomia mojego picia zaczyna mnie niepokoić. Chyba jestem osłabiona po przebytej chorobie. Biegnę spóźniona na autobus. Zdarzyłam i na tym się kończą pozytywy tego poranka. Wsiadam do autobusu. Głowa mi pulsuje. Wsiada mała dziewczynka z mama i przyszywanym tata, do którego mimo znacznej różnicy wieku mówi po imieniu. Drze się niemiłosiernie cała drogę. Śmieje, walczy z matka, mimo że ma miejsce siedzące, to nie takie jak by chciała. Jedzie oczywiście prawie do końca mojej trasy drąc dzielnie morde we wszystkich porannych korkach. Dojeżdżam na miejsce zeby po 5 minutach uświadomić sobie, że me trudy i starania poranne były zbędne. Pojechałam na marne. Idę na przystanek powrotny. W oczekiwaniu towarzyszy mi jedenastoosobowa grupa ludzi z trisomią 21. Wsiadamy do jednego autobusu. Jedna kobieta z tej grupki przez 9 przystanków mówi 'halo' z częstotliwością równą sygnałowi w telefonie, ale nie ma sygnału. Nie ma nawet telefonu. Ku mojemu szczęściu na drugim przystanku mej żmudnej trasy dołącza do mnie dziewczynka wspomniana wcześniej. Jej mama siada koło mnie, mimo że nie ma do tego zbytnich warunków. Pierwsze siedzenia w autobusach nie są zbyt rozległe. Dziewczynka przez cała trasę krzyczy do matki że chce usiąść. Coraz bardziej natarczywie, coraz częściej, coraz głośniej. Ma wolne miejaca ale oczywiście chce usiaść tam gdzie siedzę ja. Brak jakichkolwiek reakcji sprawia, że dziewczynka zaczyna śpiewać 'ja chcę usiąąąąąąść', co w psychodeliczny sposób komponuje się z 'halo, halo!!' wcześniej wspomnianej. Ta historia niestety nie ma żadnego zwrotu akcji. Jest oczywista do samego końca. Nie jest zapewne dla nikogo zaskoczeniem, że to urocze dzieco postanowiło mi towarzyszyć do końca trasy, a nawet w późniejszych zakupach i drzeć ryj o wszystko o co tylko czteroletni przeciętny zjadacz chleba moze drzec ryj. Nie jest szokiem, że wraz z mamą stanęła za mną w kolejce, co chwilę przepychajac się przeze mnie żeby pobiec do 'Rafała', sezonowego taty...
jeśli Bóg istnieje to jest rozdrażnioną, mściwą, pamiętliwą kobietą przed okresem
Inni zdjęcia: End. surprisemotherfucker;) nacka89cwaMniłchas jako lekarstwo mnilchas:) nacka89cwa1481 akcentovaZ Klusią kagooolloZ Klusią kagooolloJa kagooolloZ myszą:* kagooolloJa kagooollo