Chyba wróciłam. Cieszycie się?
Otóóóóż, mój blog-pamiętnik zamienił się w kolejne opowiadanie, a jak! A ja, jakoże muszę gdzieś się wyżyć, wracam na fbl. Tak, już możecie wiwatować...
WUWUZELA!
Wybaczcie, niedawno czytałam moją tablicę na wl i miałam odpały. Mwehheheheheh....
Zdjęcie wyszło kiepskie. Ogóóólnie, to miałam zakryć chustą pół twarzy, ale stwierdziłam, że wyglądałabym jak arabka.
Nie byłam dziś w szkole, bo charcham coraz gorzej. Na noc mi się gęba nie zamyka, przez co ani ja, ani matka spać nie możemy. A przecież do soboty muszę się wykurować! Przecież nie widziałam się z Lachen dwa miechy. Strasznie dużo... a potem zostanie tylko sześć dni i znów zobaczę skarba! Znowu staję się coraz szczęśliwsza. I znowu dostaję tego wrażenia, że zabieram innym szczęście... bo, jak ja jestem szcześliwa, to inni nie są.
*kaszlu kaszlu* Czas napić się syropku... on jest fu, powiadam Wam.
Chciałam sobie dziś w coś pograć, ale muszę się japońca pouczyć... i ogarnąć blogi. Wczoraj zaliczyłam niezłego zonka, bo chciałam wejść w 4Story, ale moje konto jest nieaktywne... i 13 lvl poszedł się jebać. No ale cóż, teraz też jest fajnie. Jest nieco inaczej i mogę się zastanowić, które królestwo wybiorę. I od razu będzie mi łatwiej. Trochę mi się przez tą nową wersję zacina wszystko, ale ćśśś.
Kurna, dziś Konrad miał mi oddać mangę... jak ją zniszczy, to mu wyjebię z glana tak mocno, że będzie bezpłodny.
Muszę... kupić... tą... torbę! No kurwa, muszę. I koniieeec.
Ale klnę. Co ze mnie wyrośnie...~ chyba nic.
Muszę przeczytać to cholerne streszczenie... dobra, zrobię to jutro. c:
Się rozpisałam. Jak zwykle, hyhy. Nie lubię tego. Ale nic nie poradzę.
...ja chcę już, żeby one wydały ten albumik... Daybreak~