photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 3 PAŹDZIERNIKA 2011

Skończyło się lato, noszenie krótkich spodenek i sukienek, wylegiwanie w słońcu, wieczny czas wolny. Przyszła jesień, piękna, złota..ale pełna jakiejś tęsknoty, z odlatującymi kaczkami i nieubłagalnie zaczynają się studia.  Nie wzbudzają we mnie ani trochę pozytywnych emocji, ale plusem jest mój fajny plan zajęć i fakt, że będę na jednym wydziale z Frycem i Loczim. ;)

 

Co to ma w ogóle być? Podejście 'jakbym chciał a nie mógł'.. Osłabia mnie to. Pieeerdoolę taki interes. Może będzie jak w filmie, na którym wczoraj byłam, z tym, że bez happy endu. Z tym, że.. pojęcie 'ktoś zmienił moje życie' zawsze było dla mnie abstrakcyjne. Rozumiałam je jako takie, ale nie wiedziałam, jak to jest i wcale tego nie chciałam. Teraz dokładnie wiem, jak to jest. Dzięki jednej osobie w dość krótkim czasie zmieniasz się Ty, Twoje życie i to tak niepostrzeżenie a zarazem bardzo mocno. I nie chodzi o to, że przestajesz być sobą, albo podporządkowujesz swoje życie komuś innemu. W zasadzie nie. To chodzi o to, że po prostu jest inaczej, Ty jestes inna, mimo, że jesteś naturalna i dochodzi do tego, że wszystko zmieniło się dzięki jednej osobie. Ona jest Twoim źródłem, elementem życia równie istotnym i oczywistym jak wszystko inne, co kochasz, Twoim początkiem, środkiem i być może końcem. Może Cię rozwinąć, a może Cię zniszczyć na tysiąc kawałków nie do poskładania. Problem tkwi w tym, że nie znasz zakończenia tej historii i nie masz szans się bronić.

Komentarze

mervegozler skończyło się budyńkowanie! :(
dzięki jednej osobie i dla jednej osoby. iii.. nie znasz zakończenia? gdybyś znała, nie byłoby tak interesująco.
jak to w reklamie mówią "jeśli coś za szybko się kończy-traci sens". to coś na kształt gry i walki zarazem,bo dopóki walczysz - jesteś zwycięzcą :)

no risk no fun, my lil cookie ;*
03/10/2011 16:38:31