Bardziej niż bardzo.
Niż powietrze. Niż słońce. Niż burzę. Niż żelki. Kawę. Czekoladę. Migdały. I sen.
Bardziej niż szum morza, zachód słońca, zapach deszczu, płatki śniegu na języku...
Bardziej niż jeszcze bardziej bardzo niż bardziej... To i tak zbyt mało. Wciąż za mało.
Myślałam, że powinnam wybuchać i rozpadać się na miliardy malutkich kawałków.
Mieć zawroty głowy i mdłości. I skrajne stany. I kolorowe myśli na okrągło.
Myślałam, że... Nie mogłam mylić się bardziej.
Jestem spokojna.
Widzę Cię i jestem spokojna. Słyszę Cię i jestem spokojna. Czuję Cię i jestem spokojna.
I tylko, gdy...
Kocham Cię.
Bardziej niż bardzo.
Niż wszystko.
Bo bez Ciebie nie ma nic.
Mam pewność, wiesz?