Małooo śmiesznie? Po prostu zajebiście! Ja chcę jeszcze taki wypad na Bielany i szalone powroty "Teskobusem" [wytwór kolesia tłumaczącego się zazdrosnej lasce] i kożuchowe babcie i w ogóle! Ja chcę jeszcze jazdy tramwajami, gdzie zlewamy z Garbielą w głos i inni też się śmieją. W takiej kolejce, jak wczoraj mogłabym stać całe życie i zlewać ze wszystkich po kolei.. Ja chcę całe życie na bani! :)
Dziś podjęłam radykalne kroki, ciekawe czy te działania odniosą jakiś skutek! No bo sorry, ale żal czekać ciągle na coś, co nie przychodzi i jeszcze się stresować z tego powodu.. Co to ma znaczyć w ogóle?! Koniec z tym, siebie trzeba szanować przede wszystkim. A więc są to kroki w stronę szczęścia, ale czy je przyniosą, tego nie wiem. Mam nadzieję, że TAAAAK!
Dziś również wizyta u cioci. Głośne salwy śmiechu na porządku dziennym, mieszkańcy Kuźnik nie mają się co dziwić. I fajnie jest, kiedy możesz bez przeszkód opowiedzieć o wszystkim, co Cię dręczy i spotkać się ze zrozumieniem, a nie tylko z wyświechtanymi frazesami albo z radami ze średniowiecza, kiedy to kobieta była narzędziem w ręku mężczyzny do zaspokajania JEGO potrzeb i w ogóle istotą znaczącą mniej niż zero.
W ramach uspokojenia gwałtownego wybuchu negatywnych emocji szybki marsz i wyrzucanie z siebie słów, od których najbardziej zatwardziałemu bandycie zwiędłyby uszy.