Niekontrolowany weekend - prawie 4-dniowa 8-nastka mojej Zulki.
Nie byłam w stanie liczyć kalorii i nie jestem w stanie przypomnieć sobie, co jadłam i piłam, ale jestem pewna, że nie przesadziłam :)
Niestety zapaliłam. I to nie jednego, ani dwa, ale całą paczkę :/ A obiecałam sobie, że kto jak kto, ale ja już nie będę.
Dzisiaj wielkie odchorowywanie.
Bilans:
Jest źle. Duży obiad.
Podobno wtorek, to najgorszy dzień na rozpoczęcie diety, ale co tam. Od jutra będzie ostro :)
_______________________
Uwielbiam Anję <3