Czuję ze jestem dziś w rozsypce.
Fizycznie czuję się fatalnie, a psychicznie jeszcze gorzej. Jestem zmęczona,muszę się na chwilkę zatrzymać i złapać oddech. Najchętniej wyjechałabym na bezludną wyspę na jeden dzień. Ale nie pozostaje mi nic innego jak pozostać i nie opuszczać ciepłego kurwidołka zwanego łóżkiem przez cały dzień, z muzyką i herbatą. A towarzyszyć mi będzie jakaś dobra książka.