Tak się zarzekałam, że tyyyle rzeczy zrobię, cały dom tak pięknie wystroję... i co?
I zrobiłam, ale herbatę. Więc leżę z tą herbatą, James sie kręci co chwila przy mnie, a ja nie tworzę.
Ale to wszystko, bo barwnik się nie trzyma kubków, choć już próbowałam na tyle sposobów;
bo cały czas jest mokro, więc nigdzie nie znajdę suchego drewna;
bo brakuje mi grafitowego materiału;
bo nie mam żółtych trampek, a na koszulki jakoś brak mi pomysłu;
bo... bo jestem leniem i za nic nie mogę się zmotywować do tego, co planowałam i zajmuję się wszystkim innym.
No, może nie wszystkim, bo od trzech dni na zmianę przechodziłam dodatek do Wiedźmina i zaczytywałam się w wiedźminowej sadze. Żadna wymówka, żadna. Wiem przecież.
To może tak - chlebek zrobiłam.
Też nie?
Hm...
To idę chociaż nogi ogolę.